Świat fotografii. Jak to wszystko się zaczęło…

Zawsze byłam dzieckiem rządnym przygód. Lubiłam skakać po drzewach, biegać po łąkach i prawie zawsze wracałam do domu po czasie. Każdy dzień był dla mnie dniem spełnionym, choć często przeplatała się z nim monotonia. Wszystko zmieniło się w moje 12 urodziny, kiedy to wujek podarował mi aparat…

Na początku nie przykładałam do niego wielkiej szczególności. Pomyślałam „No fajny prezent, ale po co wydawać tyle pieniędzy na coś, co nie będzie mi potrzebne?” Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że mówiąc to bardzo się pomyliłam…

Gdy zaczęły się wakacje i życie zmieniło się na leniwy tok coś mnie tknęło, żeby wypróbować aparat ( sumie do dzisiaj nie wiem czemu). Chyba uznałam, że po prostu nie mam nic ciekawszego do roboty, a każdy dzień przesiąknięty jest nudą. Chciałam to zmienić. Pamiętam to jakby to było dziś. Poszłam wtedy na pobliską łąkę, która znajdowała się niedaleko mojego domu… Zakochałam się w tych widokach jakie przedstawiał mój obiektyw. Mogłam wtedy upamiętniać dary i cudy natury. Od tamtego czasu wiedziałam, że fotografia będzie tym, z czym moje serce pozostanie na dłużej…